wtorek, 9 sierpnia 2011

zamieszki

W Londynie podobno od soboty ... niby dlatego, ze zastrzelili jakiegos bandyte przy aresztowaniu, ktorego nie chce mi sie wymieniac z nazwiska ani imienia, bo nie zasluzyl na to... a zamieszki... heh, okazja do rabunkow i zadym ... dobrze, ze ja nie jestem szefem tego panstwa, bo szybko bym zrobil porzadek... palami po dupach, a jak to nie pomoze to zamykac na 24godziny i palami... a potem jeszcze palami przy wyjsciu... tylko pozniej sie beda skarzyc, bo on niewinny byl ... na zakupy szedl. NVM... W Leicester caly czas slychac sygnaly, policja krazy po miescie, ale nie slyszalem nic powazniejszego, moze dlatego, ze bylem w pracy, a teraz siedze w domu, malo mnie to obchodzi, co sie wyrabia na miescie, jesli wyjdzie tu do nas, to sie bede martwil, ale to raczej malo mozliwe. W kazdym razie sie dzieje ... a policja bezbronna LOL ... hehehehehe...

Nic to, przejdzmy do codziennosci, trzeba sie wykapac, umyc, odpoczac polozyc polezec i moze jakos po polnocy zasnac.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz