wtorek, 16 sierpnia 2011

Wtorkowe zachmurzenie

Wstalem i za dobrze się nie czuje. Już wczoraj zasypiajac  musiałem się ułożyć do snu odpowiednio. Ból w krzyżu się odezwał. A dziś rano nie daje o sobie zapomnieć ani na chwilę. Lokalem jedną codeinke na razie... Może pomoże,ale co jeśli będzie gorzej? Niedobrze się zaczyna dziać,żeby mnie tylko nie rozłożył,bo nikt za mnie do pracy nie pójdzie,na zwolnienie też nie pójdę. Nic to... Mam nadzieję,że przejdzie. Wczoraj nowi lokatorzy przyszli późno z pracy i siedzieli w kuchni. Młodzi ... Ona notowała on przy stole szukając czegoś w internecie. Ja robiący herbatę. Pracują razem... Ale tak patrzyłem na nich... Później wyszedłem na ogródek, jak już wracałem jedli razem. Nie wiem jak inni,ale dla mnie to piękny widok. A mi pozostaje jedzenie w samotności. Panna taka ma być,żebym ja lubił. I wzajemnie. Jeśli nie, to pozostaje mi już tak i koniec. A nic się nie polepsza... Czas przecieka przez palce jak woda. Można jej trochę nabrać,ale nie na długo... Co sprawia,że ludzie się dopasowuja do siebie i kochają... Przynajmniej przez parę pierwszych lat,bo nie mówię tu o samym zakochaniu ... Nic to,nie ma co smuci... Jadę pociągiem jak codzień do pracy. Słucham jak Metallica z symfonia gra... A ... I do mojego mieszkania w polsce wprowadza się znajoma. Mmyślę,że nie będzie problemów,muszę tam to wszystko pozalatwiac,żeby to miało ręce i nogi. Poprosić teścia żeby się tam zakręcił koło tego.w końcu powoli trzeba zadłużenie płacić.. Rok stało puste. Chętnych nie było,byle komu nie chciałem wynajmować. Życie... Nic to... Koniec pisania na dziś... Trzeba się w garść wziasc ...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz