Dziś z rana dowalili mi przesyłek,ale o dziwo wyrobilem się i miałem jeszcze 2 godziny wolnego,które spędziłem w Long Eaton ;) zdjęcie poniżej... A potem jazda z zegarkiem w zasięgu oka,by wyrobić się na czas z odbiorami,ale też dałem radę... Nawet mimo dupnych, boidudkowych kierowców na drogach. Oszalec z nimi czasem idzie. A rano się tak na stacji wciągnąłem grając na omnii,ze przegapił pociag... Wjechał nie na ten peron ;) czas na mnie...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz