Jak to niewiele czlowiekowi szczescia potrzeba... Mycie sprawilo mi ogromna przyjemnosc... mycie zwyklym mydlem... no moze nie takim zwyklym... DOVE :) hmm,... po prostu bjutiful...
Przyopmina mi sie seria TheProphecy... bede musial sobie zaciagnac ten film. Dzis u nas festiwal Karaibski w parku niedaleko mnie, Osmanka konczy prace i sie odezwie czy idzie czy nie. Jesli nie, to sam sie przejde zobaczyc co tam i dlaczego... a jak nie bedzie wesolo, to sie poszwendam tu i uwdzie. Zmeczony po pracy jestem, po tygodniu pracy plus dzisiejszy dzien, gdzie wstalem o swicie. Nie wiem co jest ze mna nie tak, nie moge zasnac. wciaz nie moge normalnie zasnac.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz