wtorek, 30 sierpnia 2011

Krótki tydzień pracy

Początek dnia,a ja zmęczony po długim weekendzie. Ale działo się trochę... Byłem tu i tam,szkoda tylko,iż pogoda była pod chmurką. Wczoraj Kaśka wyciągnęła mnie na wesołe miasteczko... W sumie obiecałem,że pójdę... A wieczory... Facebook i linijki na drugiej linii. Cholera,nie mogę tego rozgryzc ... Zaczyna się dziać coś w tym moim życiu,czego nie jestem w stanie przewidzieć. Koniec sierpnia, jeszcze 4 miesiące do tzw. Świąt. W końcu kilka osób chce,bym przyjechał... Od iluś tam lat. Tu tuż się zmieniło... Mam nadzieję,że będziemy mieli wolne jakoś w pracy,choć jeszcze tego nie widzę. Pewnie jako agencyjny pracownik mogę mieć i lepiej i gorzej... Bo mogę wziąć wolne kiedy chce,ale z drugiej strony lepiej się nie wychylac i brać wtedy,jak wszyscy. Zobaczymy... To jeszcze 4 miesiące... Wszystko się może zdążyć do tego czasu. Linijki mi wczoraj pomogła ogarnąć trochę sprawy w polsce. Co ja bym bez niej zrobil... To miłe z jej strony. Czy ja kiedyś wrócę do polski??? Na pewno nie prędko, choć całkiem niedawno chciałem rzucić wszystko i stąd wyjechać... Zostawię to bez komentarza,bo zacznie mi to sprawiać ból. Trzeba iść do przodu,ninja nie może być miękka...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz