środa, 24 sierpnia 2011

I znów długą przerwą...

...tym razem wpadłem do kumpela z Nottingham. Wyrobilem się jeszcze zanim wyszła do pracy,a potem posiedzialem z jej wspollokatorem jezzowo-bluesowym harmonijkowcem ;) Coś się dzieje w każdym razie...Teraz odbiory z firm,rozladunek i do domu. Jak ja się cieszę,ze kiedyś (nie tak całkiem dawno zresztą,bo 6 lat temu) zrobiłem sobie to prawko na ciężarówki,bo nie wiem co bym teraz robił... A tak pracuje z przyjemnością ;) nie tak jak inni... Jest czasem ciężko,bo co by to było za życie,gdybyśmy nie poznali cierpienia...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz