środa, 18 lutego 2009
Czwartek Tłuścioch
Jutro się będzie działo dopiero. Pobudka 03:30, chyba nie warto mi się w ogóle kłaść do łóżka. Jedziemy z B. na dwa auta do TESCO załadować 1200 pączków i hej. Zrobi się, co ma się zrobić, a później... później będziemy zmarznięci, ale zadowoleni z dobrze wykonanej pracy. B. jest moim przyjacielem, pomagamy sobie w razie potrzeby bez zbytniej dyskusji i to mi się podoba. No chyba że faktycznie jest problem i nie da rady, a poza tym są rzeczy, których się nie wymaga :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz