czwartek, 26 maja 2011

Muszę Ci kiedyś pokazać ten park i to miejsce

Oto co mi dziś najdroższa moja napisała:

Hej kochanie, opowiem Ci coś. Kiedy muszę już iść do pracy, przechodzę przez klapę w podłodze na kortarz, naprawdę fajnie mieć takie drzwi w domu ( dobre przy ataku zombie ;) metalowy pręt i zaden już nie wejdzie :) ) potem schodkami na dół, obok schodów stoi duża dębowa szafa, przez to jak pięknie jest na moim balkonie, kiedy wracam do domu, w myślach mam: no to spowrotem do Narnii. Potem szybko schodkami w dół i jestem na zewnątrz, z górki przechodzę w dół ulicą obok cmentarza i wkraczam do pięknego parku, praktycznie przy samym wejściu jest potok Oliwski, tam codziennioe rano zbiera się chmara gołębi i gruchają sobie w kółeczku, tak poprostu i zawsze na środku tej drogi :) mijam Pałac Opatów, założycieli parku, a już dalej przewijają się pnącza drzew, kwiaty i zbiorniki z wodą z czego każdy jest inny, jeden jest styklizowany na ogród japoński, na wiosnę było tam strasznie różowo od drzew, potem zwykły potoczek, który z nurtem wkracza do ostatniego zbiornika, kasakadami woda opada w dół po olbrzymich kamieniach.
Idę obok palmiarni i zaraz dalej stoją olbrzymie żywopłoty, chociaż lepiej pasowało by ściany z drzew :), wyglądają przepięknie, majestatycznie wręcz, zaraz za nimi jest wąska dróżka, wzdłóż niej rosną mniejsze drzewa, któ¶e są tak przycięte, że swoimi gałęziami tworzą istny zielony baldachim, nawet kiedy pada, można sobie tuptać bez obaw o zmoczenie ;)obok drózki biegnie dalej potok Oliwski, przy nim zbierają się rano kaczki i kaczory, jeśli idę wystarczająco wcześnie śpią, mimo, że wychowałam się na wsi to nigdy nie widziałam, żeby kaczki spały z jedną łapą uniesioną w górze, a dziobem schowanym w pióra skrzydeł :) Na końcu mijam pętlę tramwajową, stację PKP/SKM i już jestem w pracy....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz