Trochę ponad miesiąc i zobaczę się z Ania. I nie będzie to zwykle spotkanie. Ono będzie wręcz niezwykle niesamowite w swej zwyklosci. Zaczniemy poznawać się od nowa z tym całym bagażem przeszłości, który mieliśmy. Jednak wytyczamy sobie zupełnie nowa drogę. Będzie się działo,aż mnie taki dreszczyk strachu ogarnia,ale tego przyjętego strachu. Jakby to była moja pierwsza randka. Pierwsza .... B-)
piątek, 23 września 2011
środa, 21 września 2011
wtorek, 20 września 2011
niedziela, 18 września 2011
środa, 14 września 2011
poniedziałek, 12 września 2011
piątek, 9 września 2011
czwartek, 8 września 2011
Stary i się sypie
Zmęczenie nagle mnie dopada i niechęć wstawania. Wcześniej wstawalem na pierwszy pociąg i jechałem do pracy z uśmiechem... A teraz... Chyba układ odpornosciowy mi zaczyna szwankowac. Boję się trochę,ze to już pierwsze oznaki starości. Nie pisze o siwych włosach,te pojawiły się tu i tam i nie jest mi z nimi źle. No chyba ze pojawia się w jakimś dziwnym miejscu... Wszystko się zmienia,mój manager jest gdzieś od długiego weekendu... Urlop lub przeniesiony. Stała trasę mi zabrali i gość nowy rzuca mnie raz tu raz siam... Bezsensu zupełnie. Mój syn skończył 15 lat i chyba już mu lepiej trochę ;) a ja... Przede mną ciężki czas, i nie bardzo wiem,jak to wszystko zaplanować. Zawsze jest dobrze w jednej połowie, czy to ja już takie szczęście mam. Albo miłość albo praca? Który to już raz mi się zdąża. Wiem. Za wcześnie na takie rozmowy o życiu i w ogóle planowaniu, ale męczy mnie to trochę bo o tym myślę. Wcześnie jest... Nic to... Nie pisze duzo,bo praca mnie ostatnio wykancza i chyba zgłosze w agencji, iż jeśli mają coś dla mnie od następnego tygodnia innego to biorę. Już mam dosyć robienia za kogoś na vanie.
poniedziałek, 5 września 2011
Sleep mode
...który jak zwykle nie działa... Żona poszła spać, ja skończyłem oglądać film i czuje,że znów mam odblokowanie uczucia... Nie mam pojęcia dlaczego tak ziemi dzieje,ale czasem mam mokro w otworach, przez które patrzę na świat. Najzwyczajniej w świecie się wzruszam. Tylko i wyłącznie na scenach w filmie,które wywołują jakieś wspomnienia. Czasem działa to że zwielokrotniona siłą. O dziwo nie jest w stanie mnie ruszyć krzywda ludzka. Może dlatego że mnie nie dotyczy. To chyba znaczy,iż jestem swoistą, nieprawdaz? Dziwnie to wszystko się układa. A więc wracając nie moge znów zasnąć... Nie chce spać, chociaż i tak w końcu będę musiał,bo przecież nie zatrzymam czasu. A nie jest to wcale moim celem... Wręcz przeciwnie,chciałbym już być w grudniu po południu... Nie mogę się tym razem jakoś świat doczekać. I znów wiele mi wyobraźnia podpowiada... Trzeba się wziąć w garść. Jak to skrzatka napisała... Odpierdolic się od siebie... Niestety nie mam możliwości ułożenia sobie fryzury i zrobienia przedzialku, wypadałoby więc wymyślić coś ... Hmmm...
Tymczasem... Nie wiem czy będę mial nastrój pisać cokolwiek ... Poranki ostatnio mi nie sprzyjają myśleniu... A później nie mam czasu. Więc chyba będę wstukiwal teksty wieczorami,kiedy żona będzie już spać... A ja będę walczyć z tym dziwnym nałogiem ;)
niedziela, 4 września 2011
Miłość... Co to takiego
Czy przychodzi pod wpływem impulsu,czy po prostu wystarczy trafić w odpowiednim czasie. A może z rozsądku. A może czasem wystarczy spędzić razem trochę czasu. Oczywiście jakąś zgodność charakterów i porozumienie tak zwane bez słów też musi być ;) bo w innym wypadku nie byłoby w ogóle spedzania czasu wspólnie. Zaczęło się niewinnie,a teraz coś się dzieje... Zabawa przestaje być zabawą,zaczynam czuć, że z ran zaczynają opadać strupy i serce zaczyna delikatnie się budzić do życia.i Czy się boję... Nie,oczywiście że nie. Zawsze brałem życie żywiołowo, od razu wchodziłem do głębokiej wody, albo w jedną stronę,albo w drugą. Przeważnie przegrałem po jakimś czasie z powodów... Hmmm,gdybym to tylko wiedział to bym się ustawił do końca życia. Wracając jednak do myśli... Stoję w takim miejscu,gdzie mogę powiedzieć dość. Z jednej strony to byłby dobry pomysł,póki jest jeszcze na to czas. Dzieli nas w końcu odległość nie do przeskoczenia ... A ja już tu sobie zaplanowalem zostać. Praca.... Tam mieszkanie wynajęte... Nie miałabym się gdzie na razie podziać,zresztą to nie są duże sprawy... A z drugiej strony zaczynam myśleć że to już się dzieje i nie chce się cofać. Całe życie był zawsze ktoś obok mnie... Szukałem tej jedynej, a przecież był czas kiedy było mi naprawdę dobrze i nie było żadnych kłótni póki nie zaczęło się dziać tak jak w najgorszym odcinku serialu rodem z czasów naszych matek. Wtedy nie wiedziałem czego chce od życia,od siebie,inny czas to był. Zupełnie nieodpowiedzialny... Czas ejtisow rzeklbym i tak,wstyd mi jak cholera. Teraz myślę,że to był jeden z gorszych okresów mojego życia. Ale jak to żona podsumowała gdzieś... Mąż się wyszalał i teraz jest spokojny... Tylko nie wiem,dlaczego dodała ta groźbę o wykrywaniu włosów z klaty ;>
Czyżby to był koniec mej wędrówki. Może warto czasem więcej dać,niż próbować uciec znów. Dlaczego ja wtedy uciekłem,wyjechałem...
Starczy słów,by przerwać to czekanie... Starczy słów,by uśpić strach... Słowa Kasi Kowalskiej z płyty antidotum... Jakoś mi się przypomniało i chyba jest to na miejscu. Bo jak na razie mamy tylko słowa... Słowa,literki... Znaki mamy i wspomienia. Te dobre i te mniej ... Czy starczy sił,by przetrwać to czekanie. Warto wierzyć,że tak,bo cóż nam pozostało.
piątek, 2 września 2011
Last but...
Piątek kruwa
Dzisiaj odpoczne... W końcu może będę miał czas, by nastukac jakieś wartościowe literki tutaj,bo dzieje się trochę wkoło... Ale to później... Wieczorem albo w sobotę
czwartek, 1 września 2011
Czwartek... Wrzesień
Dla niektórych koniec wakacji... Inni zaczynają pracę na full... A ja niewyspany gonie do pracy. Wczoraj stwierdziłem,że jestem uzależniony od fb. Nawet z jedną nogą w wannie opisałem... W końcu rzuciłem telefon poza zasięg rąk i oddałem się przyjemnej kąpieli. Bez internetu stracilbym kontakt że światem,zostaliby ludzie... Ale chyba to nie dla mnie. Tęsknię do ludzi, których uwielbiam... Z którymi dobrze się czuje. Czasem znów mnie nachodzi myśl,by rzucić to wszystko... Ale nie mogę, jeszcze trochę muszę się tu pomeczyc. Już nie będę pisać, jak tu jest, każdy ma inny punkt widzenia, ale jest łatwiej. Szczególnie klasie robotniczej ;) a ja raczej do takiej kadry niewyksztalcencow należę. Było kiedyś nacisnąć żeby i się uczyć... Tylko czy ja do tego bym się nadawał... Odkryłem to,co lubie... A siedzenie w jednym miejscu raczej nie jest dla mnie. Jestem tygrysem,chyba jeszcze trochę dzikim... Potrzebuje przestrzeni... ruchu... Inaczej chyba bym zwariował. Dosyć o tym... Kolejny dzień trzeba zaliczyć, jutrzejszy,dzisiejszy już się rozpoczął, więc do ogólnego rachunku się nie liczy. Czas mi leci jak strzała i chyba dobrze, weekendy trochę to spowalniaja,wtedy mam aż zanadto czasu na myślenie o ... Dziwne to życie w 21szym wieku... Szybkie, internet daje nam namiastkę towarzystwa, na które normalnie nie mamy czasu,a i wygodę przy tym,bo nie trzeba sprzątać po gościach i można ich pożegnać bez zbytnich aluzji, że już późno i porą na pory w smietanie. Mglisto dziś na zewnetrzu ... Tak nawiasem linijka nie daje mi spokoju... To znaczy nie osobiście... po prostu nagle wkroczyła na moja ścieżkę i rysuje kółka na poboczu...