wtorek, 22 listopada 2011

Ranek

Obudził się dziś o 7mej i myślałem że jest weekend... I tak lezalem sobie dochodząc powoli do tego,że jednak nie. Teraz jadę spoznionym pociągiem i jestem jakiś taki... Dawno tu nie pisałem... Może dlatego,iż mam na linii wciąż moja ukochaną i po prostu nie mam czasu pisać. Zbliżają się święta,a to w moim przypadku oznacza wolne. Więc wolne jest zaplanowane dłużej niż to przewiduje czas odgórnie dany i zmykam do Kitka :) A tymczasem jestem na trasie M. i późno kończę i też nie bardzo mam czas by cokolwiek robić. No ale trzeba robić mimo tego, że najzwyczajniej w świecie się nie chce. To swartem jak to mówi mój kolega ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz